Wiejska Zagroda zajecia dla dzieci -letnich z grupy Żółwiki Stokrotki i Żuczki

Kochane dzieci , drodzy rodzice. Witam Was po przerwie świątecznej. Zaczynamy cykl „Wiosna na wsi”. Jeśli byliście kiedyś na wsi to postarajcie sobie przypomnieć jak najwięcej z waszej wizyty. Jeśli nie poproście rodziców aby włączyli wam bajkę z cyklu „Czerwony traktorek” lub jaką inną ukazująca wiejską gospodarstwo.

  • Poszukaj obrazków zwierząt : krowy, konia, kaczki. Jeśli to możliwe wytnij je. Szablony zwierząt połóż na białej kartce i odrysuj. Pokoloruj zwierzęta.

Posłuchaj zagadki Iwony Fabiszewskiej:

W oborze spokojnie stoi,

kiedy gospodyni ją doi.

Może być czarna, biała, bordowa.

Każdy już wie, że to jest… (krowa)

Wskaż wśród szablonów ten, który przedstawia zwierzę – rozwiązanie zagadki.

  • Zabawa ruchowa – Sprytny kotek. Potrzebny będzie sznurek.  Rozciągnięty między krzesłami (płotek), mniej więcej na wysokości kolan dziecka. Dziecko jest kotem. Przechodzi nad nim tak, aby go nie dotknąć. Jeśli dziecko dotknie sznurka, próbuje przejść kolejny raz.

• Zabawa ruchowa – Kotek na drabinie. Potrzebnych będzie 6 np. apaszek, układamy je w rzędzie, jedna za drugą (ułożenie poziome) – szczebelki drabiny. Przed drabiną ustawia się dziecko (kot). Przeskakuje obunóż ze szczebelka na szczebelek (z apaszki na apaszkę), starając się nie ominąć żadnego z nich.

  • Opowiadania Ewy Stadtmüller „Wiejskie ustronie”.

– Nie uwierzycie, co się nam przytrafiło! – opowiadał przy kolacji dziadzio.

– Postanowiliśmy z babcią zabrać was na parę dni na wieś, więc zacząłem szukać gospodarstwa agroturystycznego położonego w jakiejś ładnej i spokojnej okolicy. Znalazłem. Miejsce dobrze mi znane. Patrzę na nazwisko gospodarza – coś takiego! Mój kolega z dzieciństwa też nazywał się Maciszek, ale na imię miał Staś, a nie Janusz. Dzwonię. I cóż się okazuje…? – ten Janusz to rodzony syn Stasia. Ale było radości! Staś zaprosił nas do siebie razem z wnukami.

– Pojedziemy na wieś? – ucieszyła się Ada.

– Oczywiście – jeśli rodzice się zgodzą – zaznaczyła babcia. Na szczęście mama z tatą nie mieli nic przeciwko temu. Olkowi zdawało się nawet, że tata puścił oko do mamy, zupełnie jakby chciał powiedzieć: „Nareszcie będziemy mieli trochę czasu tylko dla siebie”. Gospodarstwo agroturystyczne, pod wdzięczną nazwą „Ustronie”, okazało się miejscem wymarzonym na odpoczynek. Pan Staś nie ukrywał wzruszenia.

– Wasz dziadek przyjeżdżał tu z rodzicami na wakacje – opowiadał Olkowi i Adzie. – Chodziliśmy razem na grzyby i jagody, paśliśmy krowy…

– Ma pan krowy? – zainteresował się natychmiast Olek

– A mam – uśmiechnął się kolega dziadka. – Ta starsza to Jagoda, a ta młodsza – Malina.

– A kaczuszki? – chciała wiedzieć Ada.

– Kaczuszki też są. Całe popołudnie dzieci spędziły na zwiedzaniu stajni, obory i kurnika. Adzie najbardziej podobało się karmienie kur i kaczek, a Olkowi – królików. Oboje z zachwytem przyglądali się, jak pan Staś czyści konia.

– Co prawda do pracy w polu używam traktora – opowiadał pan Staś – ale kiedy do Janusza przyjadą goście, to każdy dzieciak marzy, żeby wsiąść na prawdziwego rumaka. Olkowi natychmiast zaświeciły się oczy.

– A czy ja… też mógłbym się przejechać? – zapytał z nadzieją w głosie.

– Na koniu czy na traktorze? – chciał wiedzieć pan Staś.

– Jak znam mego wnuka, to na jednym i drugim – zaśmiał się dziadzio. Trzy dni przeleciały jak z bicza strzelił. W tym czasie dzieci zdążyły zaprzyjaźnić się z Burym, który okazał się nadzwyczaj spokojnym koniem. Z Olkiem i Adą na grzbiecie spacerował po całym gospodarstwie, a w tym czasie prowadzący go za uzdę pan Stanisław opowiadał, jak mu się gospodarzy. Okazało się, że ma duże pole, na którym uprawia rzepak.

– Musicie przyjechać w maju – zapraszał. – Zobaczycie, jak pięknie kwitnie.

– Jak ty sobie, Stasiu, z tym wszystkim radzisz? – nie krył uznania dziadzio.

– Wstaję o piątej, oporządzam zwierzęta, a potem po kolei robi się, co trzeba – odparł zadowolony gospodarz.

– Wiesz, dziadziu, chyba będę rolnikiem – zwierzył się Olek, gdy trzeba było pożegnać wiejskie „Ustronie” i ruszać do miasta.

– Byłbyś gotów na tak ciężką pracę? – zdziwił się dziadzio.

– Jasne – kiwnął głową Olek.

– A na wstawanie o piątej rano?

– Nad tym musiałbym jeszcze popracować… – przyznał się największy śpioch w rodzinie.

  • Rodzicu zapytaj 

− Co zobaczyły dzieci w gospodarstwie syna pana Stasia?

− Co robili Olek i Ada podczas wizyty w gospodarstwie?

− Jakie obowiązki ma do wykonania rolnik?

  • Zabawa ruchowa „Przestraszone kurczęta”. Potrzebne będzie coś na czym można wystukać rytm np. pokrywka lub dwie łyżki. Dziecko jest kurczakiem. Porusza się po całym pokoju , kuchni przy dźwiękach np. pokrywki lub łyżek . Na przerwę w grze staje na jednej nodze i macha ramionami (skrzydłami) – kurczątko przestraszyło się szczekającego pieska i stara się go odpędzić.
  • • Zagadki ruchowe – Jakim jestem zwierzęciem? Potrzebne będą obrazki lub zdjęcia dowolnych zwierząt z wiejskiego podwórka, pojemnik lub taca. Dziecko losuje z pojemnika jeden obrazek lub jedno zdjęcie przedstawiające zwierzę z wiejskiego podwórka. Pokazuje za pomocą ruchu, jakim jest zwierzątkiem. Pozostali domownicy próbują odgadnąć zagadkę. Jeśli zadanie jest zbyt trudne, dziecko naśladuje głos tego zwierzęcia.

• Nazwij zwierzęta i podziel ich nazwy rytmicznie (na sylaby).

Drodzy rodzice dziękuję za pomoc i cierpliwość. Kochane dzieciaki pozdrawiam was i przesyłam buziaki 

Arleta Drzewiecka.

Na podstawie Mac Edukacja

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.